niedziela, 29 września 2013

Kręgle ....



Dzisiaj mieliśmy jeszcze jedną atrakcję -  tym razem z dziedziny sportu i rekreacji. Udaliśmy się do kręgielni, gdzie każdy mógł spróbowac swoich sił w rzucaniu kulami  (każda o wadze min. 10 funtów) do kręgli. Mistrzyniami w tym sporcie okazały się dziewczęta: Beata, Marta i Magda. Radości było co nie miara...... 
Koordynatorka


Oto profesjonalne buty do gry w kręgle ..... Kto rozpozna czyje to nogi?






sobota, 28 września 2013

Niech nam żyje ......



Kochana Beatko, 
z okazji Twoich urodzin życzymy Ci wszystkiego co najlepsze: sukcesów w szkole, na maturze, realizacji wytyczonych celów, spełnienia marzeń, zadowolenia z każdego dnia codziennego i ..... dużo wrażeń z pobytu w Plymouth
Koordynatorki



piątek, 27 września 2013

Osiemnastka ......


Klaudia, 

z okazji Twoich osiemnastych urodzin życzymy Ci samych słonecznych dni, dużo radości, uśmiechów, spełnienia marzeń oraz ....  (a tu po cichutku wypowiedz swoje życzenie)
Koordynatorki
PS-  a oto Twój prezent na "osiemnastkę" - smacznego!


czwartek, 26 września 2013

Międzynarodowa konferencja w Plymouth w polskim wykonaniu .....

Dzisiaj  Ada, Iwona, Gabrysia, Michał, Bartek i Jarek pokazali klasę (nie mylić z gabinetem lekcyjnym ani nawet z klasą III  czy IV TH). Profesjonalnie przygotowali przerwy kawowe oraz stoły na lunch i obsłużyli gości  międzynarodowej konferncji "po mistrzowsku" - jednym słowem kelnerstwo pierwsza klasa. "Ochom i achom" nie było końca ..... 
Pozdrawiam Koordynatorka
PS- oto efekty naszej pracy .....












środa, 25 września 2013

Housekeepping

No hej!
my z Klaudią jesteśmy już po pracy. Housekeeping nie jest taki straszny jak go malują, ale to może tylko u nas w hotelu. Z tak miłymi ludźmi wszystko idzie szybko i zwinnie. Ostatnio pracowałam z Frankie, później w pralni z Julie, a teraz z Emmą. Wszystkie są świetne i już się zaprzyjaźniłyśmy. W naszej załodze panuje miła atmosfera, ludzie z różnych działów są do siebie super nastawieni i nam to pasuje. W tym tygodniu nasze zadanie to posprzątanie okolo 20 łazienek i pokoi. W pokojach ścielimy łóżka i odkurzamy, wycieramy kurze i układamy ulotki reklamowe :) W łazienkach standardowo: lustro, zlew, wanna i wc. - dokladnie w takiej kolejności. Na szczęście nigdy nie zostajemy same - zawsze mamy pomoc w pokoju, gdybyśmy o czymś zapomniały. A inspektor chodzi po pokojach i sprawdza nasze sprzątanie!!! Muszę się pochwalić, że jeszcze nikt nie narzekał na nas, a nawet nas chwalili. Uważają Polaków za bardzo pracowity naród ze skłonnością do przesadnego dbania o porządek i punktualność. 


Po pracy skoczyłyśmy do Primarka na zakupy, szukanie wszelakich discountow :). Oczywiscie nie mogło zabraknąć wizyty w Poundlandzie (dopiero skojarzyłam nazwę..) po słodkości ^^. 
Uwaga przypominam , że moja współlokatorka ma 27. w piątek urodziny! 
Ach właśnie i co z tą konferencją, kto jest zaproszony do pracy? :) 
Do zobaczenia niedlugo, see u later! 
Maja 

Sorry, sorry, sorry....




Bardzo przepraszamy, że blog nie jest już dostępny na stronie szkoły (podobno dyrekcja nie będzie odpowiadała za komentarze, które mogą uderzyć w dobre imię szkoły i osób w niej pracujących). Nadal będziemy go prowadzić i pisać sprawozdania z tego co się dzieje w projekcie. Kto będzie zainteresowany - to nas znajdzie .......

Koordynatorki

PS- wszelkie podobieństwa postaci i osób tu opisanych są przypadkowe  i niezamierzone, a za skojarzenia nie odpowiadamy.


Our way back to London .....

Wczoraj ponownie odwiedziłyśmy Londyn. Tym razem  tylko w trzyosobowym składzie. Celem naszej podróży był ON - TYMCZASOWY!!!! (na zdjęciu).


Sprawę załatwiłyśmy pozytywnie. Co prawda droga do konsulatu była kręta, długa, męcząca ....  i na brytyjskiego GPS, ale warto było. ON prezentuje się fantastycznie (nie prawda?). 




Opłaciłyśmy to poranną pobudką (o godz. 2.30), długą podróżą (6 godzin - z blisko czterdziestominutowym spóźnieniem), pięciominutową przejażdżką metrem (Victoria Line - niebieską linią), ponad godzinnym poszukiwaniem konsulatu, piętnastominutowym załtwieniem formalności i  trzydziestominutowym staniem w kolejce po JEGO odbiór, ponowną podróżą metrem i ..... odpoczynkiem na Victiria Bus Station  Coach (przed powrotem) ....






Do Plymouth wróciłyśmy o 22.00.


Szczęśliwa Koordynatroka
PS - Ufff!!!! Teraz wszyscy razem będziemy mogli wrócić do Polski. 

PS do wycieczki z Londynu....

Witam ponownie z Londynu, 
na zakończenie wycieczki  zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie -  oczywiście przy Buckingham Palace (nie mogło być inaczej). Poczuliśmy się co najmniej, jak na herbatce u Jej Królewskiej Mości - Królowej Wielkiej Brytanii Elżbiety II (właściwie Elżbiety Aleksandrii Marii z dynastii Windsorów).

Na zdjęciu  wszyscy "goście" spotkania "five o"clock"



Koordynatorka
PS- zdjęcie dzięki uprzejmości Ewy K.

wtorek, 24 września 2013

*knock knock knock* Housekeeping!




Wow, od wczoraj pracuję w dziale housekeepingu. To nie przelewki, masa sprzątania, nie zawsze przyjemnych rzeczy. Jest ciężej niż w restauracji, zdecydowanie ciężej. Pracuję z Nicki - bardzo przyjemna dziewczyna, która pokazuje mi co jak ma wyglądać oraz udziela dużo  cennych informacji. Atmosfera w pracy jest super, sprzątamy i rozmawiamy, przy czym szkolę swój język angielski. Czuję się z nim jeszcze pewniej niż przedtem. Teraz, gdy już na luzie rozmawiam z brytyjczykami wiem,że mogę więcej :) Na początku miałam trudności ze zrozumieniem ich i ich akcentów, niektóre słowa były dla mnie nowe, ale teraz, gdy już się mniej więcej osłuchałam, mogę powiedzieć, że jestem z siebie dumna :) Nie mogę uwierzyć, że już zaczęliśmy 3 tydzień naszej przygody, tęskni się za domem, swoim własnym łóżkiem, rodziną i przyjaciółmi, ale tutaj opinie są podzielone, niektórzy chcą już wracać do domu i pewnie iść do Agatonu (tak, o Tobie mówię), a część wolałaby jeszcze zostać, bo to przez co my tu przechodzimy - to chyba jedna z lepszych rzeczy, jaka nas w życiu spotkała i co do tego, chyba każdy się ze mną zgodzi :)
A teraz czas na chwile relaksu! Buziaczki i tęsknotki, Ada (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :p )



Przygotowania do konferencji ...

W tym czasie, jak nasza młodzież ciężko pracowała w hotelach (na sali konsumenckiej, w barze, kuchni, w pokojach hotelowych, pralni, na recepcji ..... i gdzie się tylko dało) my ustalałyśmy szczegóły obsługi dwudniowej międzynarodowej konferencj (bowiem nasza młodzież została poproszona przez p. Gosię Kuklińską o obsługę tej jakże prestiżowej imprezy). W konferencji będą brały udział delegacje z Portugalii, Litwy, Węgier, Francji, Islandii, Bułgarii, Wielkiej Brytanii i my - jako jedyni przedstawiciele Polski. Cieszy fakt, że doceniono profesjonalne przygotowanie naszej młodzieży i dano jej szansę doświadczenia czegoś nowego. A jak będzie - zobaczymy.....
Koordynatorka

W oczekiwaniu na dyrektorkę EuroPartnership Agency .....


niedziela, 22 września 2013

Our tour to London .....

W ramach programu kulturowego (proszę nie utożsamiać tego z kulturą osobistą)  pojechaliśmy na wycieczkę do Londynu. Podróż trwała pięć godzin (w jedną stronę). Plymouth (jak zwykle) pożegnało nas brytyjską mżawką- stolica zaś (była bardziej przychylna) przywitała nas ładną pogodą. Zwiedzanie rozpoczęło się od Buckingham Palace. Mnóstwo ludzi, wszystko ogrodzone, policjanci kierujący ruchem ..... Okazało się, że za godzinę ma się odbyć uroczysta parada. Szkoda, że niewiele mogliśmy zobaczyć...











Wyszliśmy z tłumu i udaliśmy się w stronę Westminster .... Najpierw ujrzeliśmy Big Ben a potem... sami zobaczcie (po drodze nie omieszkaliśmy sfotografować się na tle słynnych czerwonych budek telefonicznych) ......


 





A teraz ... czas dla "fotoreporterów" ....







Przyszedł czas na przejażdżkę słynnym londyńskim London Eye...  jakie widoki na panoramę brytyjskiej stolicy ... (po drodze jednak stacja metra Westminster Station, most Westminster Bridge, dzięki któremu przeszliśmy "suchą nogą" Tamizę).









                                                                       Emilka przeszłą osobistą kontrolę - nie miała bomby.









A potem .... "Big Bus tour", czyli przejażdżka odkrytym piętrowym autobusem i.... widoki z  jego górnego pokładu  ....












Następną atrakcją był rejs po Tamizie .... a więc ruszamy w drogę .....











Na tym koniec .... przepraszam, ale baterie w obu aparatach fotograficznych wysiadły..... (zostałam "bezrobotna" - mogłam zatem oddać się podziwianiu uroków tego pięknego miasta).
Jeżeli otrzymam od młodzieży inne zdjęcia, to uzupełnię relację z pobytu w Londynie. Mam jednak nadzieję, że zdjęcia tu zamieszczone oddają to, co przeżyliśmy w brytyjskiej stolicy .....
Koordynatorka
PS- z przykrością stwierdzam, że nie wszyscy rodzice odnajdą tu swoje pociechy - nie każdy daje się sfotografować. Czemu - nie wiem, a szkoda ....