środa, 25 września 2013

Our way back to London .....

Wczoraj ponownie odwiedziłyśmy Londyn. Tym razem  tylko w trzyosobowym składzie. Celem naszej podróży był ON - TYMCZASOWY!!!! (na zdjęciu).


Sprawę załatwiłyśmy pozytywnie. Co prawda droga do konsulatu była kręta, długa, męcząca ....  i na brytyjskiego GPS, ale warto było. ON prezentuje się fantastycznie (nie prawda?). 




Opłaciłyśmy to poranną pobudką (o godz. 2.30), długą podróżą (6 godzin - z blisko czterdziestominutowym spóźnieniem), pięciominutową przejażdżką metrem (Victoria Line - niebieską linią), ponad godzinnym poszukiwaniem konsulatu, piętnastominutowym załtwieniem formalności i  trzydziestominutowym staniem w kolejce po JEGO odbiór, ponowną podróżą metrem i ..... odpoczynkiem na Victiria Bus Station  Coach (przed powrotem) ....






Do Plymouth wróciłyśmy o 22.00.


Szczęśliwa Koordynatroka
PS - Ufff!!!! Teraz wszyscy razem będziemy mogli wrócić do Polski. 

2 komentarze:

  1. pelno wrazen ale na szczescie juz po krzyku, teraz niech Zuzka uwaza!:p x

    OdpowiedzUsuń
  2. Ada, paszport jest u nas w depozycie - Koordynatorka

    OdpowiedzUsuń